MS: Nastał upragniony przez dzieci czas wakacji. Chociaż w tym roku tak naprawdę od marca obserwowaliśmy do nich przedbiegi. Widok sąsiadek o poranku – odświętnie ubranych, z kwiatkami w rękach – natchnął mnie do wspomnień. O wakacjach herbu maciejka.
Najlepiej pamiętam zakończenie przedszkola lub pierwszej kasy… w każdym razie – którejś z niższych klas w podstawówce. Były wczesne lata 90. Nie pamiętam akademii, ani jaką książkę dostałam (a co roku jakąś do domu przynosiłam). Za to doskonale pamiętam ten moment, kiedy pokonałam ostatni zakręt w drodze do domu i moim oczom ukazał się wielki, zielony Zetor K25. Ciągnik rolniczy. Wtedy symbol wolności, bowiem tą maszyną śp. Dziadek Edek zabierał mnie, a później również mojego brata, na wieś na wakacje. Nie muszę zamykać oczu, żeby widzieć tę scenę. Perypetii w gospodarstwie miałam mnóstwo, bo i towarzystwa (oraz pomysłów) do zabawy nigdy nie brakowało. Być może właśnie dlatego nie pamiętam również, żebyśmy się kiedykolwiek nudzili. Ale o tym może innym razem, bo materiału w sercu mam na książkę lub film – co najmniej! Krótkie powroty do domu, które były przerwami w odpoczynku na wsi, kojarzą mi się z czym innym. I gdyby ktoś zapytał mnie dzisiaj, co było symbolem powrotów właśnie, bez wahania odpowiedziałabym: maciejka! Jej zapach kojarzy mi się ze wspólnymi wieczorami na schodach domu rodzinnego, kiedy Tata wracał po dniu ciężkiej pracy, a Mama wreszcie miała chwilę wytchnienia. Tak – maciejka zdecydowanie jest dla mnie symbolem rodziny. Może nie?
Przeczytajcie sami, co florystka, Monika Wojdyło napisała o wzrastaniu tej rośliny.
MW: Wysiana, podlewana i obserwowana każdego dnia. Smutna donica wypełniona czarną, żyzną glebą zdaje się nie reagować na nic. Ani na deszcz, ani na słońce, które uwielbia i bardzo, ale to bardzo trenuje cierpliwość. Kiedy już jesteś skłonna się poddać, ona wychodzi na świat. W taki właśnie cichy, skromny i niepozorny sposób. Bez fajerwerków, bez splendoru, skromniutka i nieśmiała. Pojawia się i od razu na serduchu robi się cieplej. Warto czekać, warto zraszać wodą i warto nie ingerować w ten maciejkowy, spokojny świat.
Wiem już, że tak jak w ubiegłym roku, maciejka zaszczyci mnie swoim zapachem tylko tego lata. Stanie się atrakcją mojego ogrodu, równie dobrze będzie się czuła na parapecie okna w blokowisku czy tarasie pięknej posesji. Ważne, aby to było miejsce blisko człowieka, żeby mógł poczuć latem maciejkowe ukojenie.
MS: Pięknie, prawda? Budowanie rodziny – żmudna, codzienna praca. Bez fajerwerków i splendoru. No, może czasami. Ale któż nie czeka na ten moment jej założenia? Ozdoby ogrodu świata, własnej enklawy, o którą mógłby dbać każdego dnia. Nawet, jeśli znajdzie się ktoś, kto o tym nie mówi… czyż my, ludzie, nie jesteśmy stworzeni do tego, aby żyć w grupie?
Założyłyśmy z Moniką, że nasze teksty będą o kobietach, ale przyznam się Wam, że nie umiem maciejki porównać do kobiety, jednej istoty. Do rodziny już tak.
MW: W przeciwieństwie do azalii, o której rozmawiałyśmy ostatnio, maciejka jest jednorocznym kwiatem. I pewnie nikt by się nie spodziewał, że należy do rodziny lewkoniowatych, tak, tak, tych wysokich pięknych kwiatów, które również pięknie pachną. Różnią się od maciejki tym, że są uważane za piękne. Z maciejką to różnie bywa. Nie jest urokliwa i często nie „pasuje” niektórym ogrodnikom do ogólnego wystroju ogrodu. Wykluwając się z nasionek przypomina małe chwasty, kiedy już dorasta do swojej oczekiwanej postaci też nie jest piękna. Jej pędy płożą się po podłożu i odbiegają urodą od większości ogrodowych piękności. Dopiero, gdy pojawia się sam kwiat….o to już przyćmiewa niejeden piękny okaz. Jest przy tym taka delikatna, taka kobieca i taka bezbronna, ale to pozory. Za dnia jest taka. Kiedy tylko zbliża się wieczór używa swej kobiecej broni. Kwiat, który przez cały dzień jest zamknięty, właśnie wieczorem otwiera się na świat i wtedy również pokazuje swój najważniejszy walor…zapach!
MS: No a rodzina? Fakt – nie jest na jeden sezon, tylko – jak ja to mówię – na jak najdłużej się da. Za dużo widziałam, żeby wierzyć, że w niezmienionej postaci jest na zawsze. Życie to nie bajka. Bywa, że rodzina często odbiega od zwyczajowo przyjętego w środowisku modelu. Bywa, że jej członkowie ze względu na swoje ułomności nie „wpasowują się” w otoczenie. Jednak największa siła rodziny ujawnia się w chwilach ciemności – kiedy pojawiają się problemy, kiedy trzeba zmierzyć się z trudnymi sytuacjami, kiedy poprzez działanie członkowie rodziny okazują sobie zapach miłości: wsparcie. Znacie to? Ja znam. Ale przyznam się, że długo udawałam, że nie czuję tego zapachu. A jest to najpiękniejszy zapach na świecie – wsparcie rodziny.
MW: Zapach to jest siła maciejki. Przywołuje nim wszystkich do ogrodu, do ławeczki, do uchylenia okna. Wszędzie w tych miejscach warto maciejkę posiać. Należy pamiętać, żeby jej nie przesadzać, ona tego nie lubi. Uszanowanie tego stałego miejsca pobytu, zaowocuje długotrwałym obdarzaniem swym niepowtarzalnym zapachem aż do jesieni.
Stałe miejsce pobytu. Dom rodzinny. Wiem, że z różnych powodów ludzie odcinają się od swoich pierwotnych rodzin. Ale sama świadomość tego, że jest dokąd wrócić, że jakkolwiek źle by nie było – jest ktoś, kto Cię przytuli i pomoże – jest nieoceniona. Nie ma takich pieniędzy, którymi można by zapłacić za wsparcie rodziny.
Wsparcie rodziny jest tym samym, czym zapach dla kwiatu – kwintesencją miłości.
Życzymy Wam, aby nie tylko te i nie tylko wakacje właśnie tak pachniały!
Monika i Małgorzata
Na zdjęciu moja Rodzina – brakuje bratowej Jagody i najmłodszego kwiatka Fabiana, którzy w tamtym czasie przebywali w szpitalu. Fot. Mirosław Caban
Monika Wojdyło. Autorka bloga rozwojowego dla kobiet „Kobieta warta milion” oraz grupy na fb o tej samej nazwie. Swoim słowem wspiera inne kobiety w zmianie ich życia na lepsze, motywuje i inspiruje. Prowadzi warsztaty twórcze dla kobiet, w trakcie których łączy pasję do florystyki oraz motywuje do działania. Artykuły na jej blogu kipią autentycznością i emocjami. Czynna florystka, która wkłada całe serce w swoją pracę. Laureatka III miejsca w konkursie Mistrzowie Handlu w dziedzinie Florystyki w woj. kujawsko-pomorskim. Pasjonatka rozwoju osobistego oraz aktywizacji wśród kobiet. Fascynują ją kobiety, które swoją postawą, rozwojem i pasją pokazują, że życie może być piękne i kolorowe na wiele sposobów. Każdego dnia odkrywa radość życia, które celebruje podczas spotkań z przyjaciółmi, podróży i rozmów. Prywatnie mama dwóch nastolatek, pozytywnie wspierająca ich pasje.