Rekolekcje to czas, na który każdy chrześcijanin powinien sobie pozwolić. Dlaczego? Po to, aby zatrzymać się na chwilę i usłyszeć głos Pana, bo w gwarze i codziennym zabieganiu bardzo o to trudno. Pana, który posługuje się czasem innym człowiekiem, ale też i naszym sumieniem. Wszystko po to, by umieć zachwycić się światłem Zmartwychwstania i mieć siłę do działania, również stawania dumnie pod sztandarem w myśl słów: „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Tym właśnie powinien być czas rekolekcji dla uczestników – wyjaśnia ks. kan. Karol Glesmer, Kapelan Okręgu Bydgoskiego ZKBS RP.
Te spotkania dla bractw kurkowych poświęcone rozważaniom od 15-stu lat organizowane są przez łobżenickie bractwo dzięki działaniu nieżyjącego już członka stowarzyszenia – brata Mariana Łukaszczyka, który niejako namówił do zrealizowania tego pomysłu swojego brata rodzonego – ks. płk. Tadeusza Łukaszczyka, pełniącego w latach 2015-2017 funkcję Kapelana Okręgu Bydgoskiego ZKBS RP.
Idea zrodziła się z rozmowy braci Hipolita Wojciechowskiego, Ireneusza Pufala i właśnie Mariana Łukaszczyka. – Było to tak, że pewnego dnia Maryś zadzwonił do mnie i zapytał czy nie chciałbym podjąć się głoszenia nauki rekolekcyjnej. Ja w tym czasie pracowałem w wojsku i nie dość często bywałem w domu, bo niespecjalnie miałem taką możliwość, właśnie ze względu na moje zawodowe zobowiązania. Ale bardzo mądrze mnie „podszedł”, bo pozostawił mi wolną rękę w kwestiach merytorycznych, pozwolił wybrać tematykę i sposób przedstawienia jej. Jak zatem mogłem się nie zgodzić, skoro najważniejszym moim obowiązkiem jako kapłana jest głoszenie Słowa Bożego, które napełnia mocą? – wspomina ks. Tadeusz. Zrealizowaliśmy więc ten pomysł. Przez kilka lat ja prowadziłem nauki, potem zastąpił mnie ks. dr Jerzy Łapiński. A potem inni.– dodaje duchowny.
Jak wyglądają te rozważania?
Na początku było to jednodniowe wydarzenie. Od pewnego czasu zaś struktura rekolekcji jest niezmienna – trwają dwa dni. – W piątkowe popołudnie po rejestracji jest msza św., nauka rekolekcyjna i spowiedź. Potem uczestnicy przenoszą się do sali, gdzie kontynuowane są rozważania, dyskusje o wygłoszonym słowie, swoista biesiada dla ducha, bo rekolekcje mają na celu umocnienie nas samych i ćwiczenie ducha. – tłumaczy brat Leszek Glapiak, Wiceprezes Bractwa Strzeleckiego w Łobżenicy. Drugi dzień rozpoczyna się jutrznią. Po śniadaniu następuje kolejna nauka rekolekcyjna, a momentem kulminacyjnym jest msza święta z nauką formacyjną. Po nabożeństwie członkowie rekolekcji udają się na strzelnicę do Luchowa, gdzie po obiedzie przeprowadzany jest Turniej Rekolekcyjny, którego głównym trofeum jest Łańcuch Króla Rekolekcyjnego.
Łańcuch wykonany jest ze stopu mosiądzu i w całości zaoksydowany. Składa się z 17 ogniw łączonych łańcuszkami ażurowymi. Ogniwa zdobione są nazwiskami braci, którzy w danym roku są w jego posiadaniu. Łańcuch zwieńczony jest ryngrafem, na którym widnieje Kur bractwa łobżenickiego okolony zdobionymi, grawerowanymi liśćmi. Powyżej ryngrafu znajduje się szarfa mosiężna w kształcie półksiężyca, na którym widnieje napis „Górka Klasztorna, maj 2005”, „Ogólnopolskie Rekolekcje Kurkowych Bractw Strzeleckich”. Na łańcuchu umieszczona jest sygnatura złotnika Stanisława Łukaszewicza z Sępólna Krajeńskiego.[2] Po roku noszenia tejże nagrody ufundowanej przez bractwo na samym początku istnienia turnieju, Król na pamiątkę wydarzenia otrzymuje medal-miniaturkę ryngrafu.
Drugą ważną nagrodą jest Tarcza Rekolekcyjna. Rzeźbiona zazwyczaj w drewnie klonowym przez brata Ireneusza Pufala. Co roku płaskorzeźba przedstawia inną część Sanktuarium Matki Boskiej Góreckiej, utrwalając i szerząc w ten sposób historię architektury miejsca. Każdorazowo na tarczy znajduje się również informacja która to edycja strzelania rekolekcyjnego.
Jako ciekawostkę warto dodać w tym momencie, jakiego figla potrafi płatać ludzka pamięć. Otóż nie na wszystkich tarczach, wyrzeźbione zostały prawidłowe liczby edycji zawodów. W 2015 roku podczas XI edycji, tarcza rekolekcyjna opatrzona była liczbą XII, w 2017 roku podczas XIII edycji – liczbą XIV, a w 2018 roku podczas XIV edycji – liczbą XVI.
Wydaje się jednak, że dla około 30-40 strzelających, którzy każdego roku biorą udział w ćwiczeniu ducha i oka, nie ma to większego znaczenia. Dużo bardziej cenią sobie bowiem możliwość uczestniczenia w rekolekcjach i przeżywania ich. Niestety – coraz mniej osób korzysta z tego dobrodziejstwa. – To jest chyba największy problem – frekwencja. Najgorzej, jeśli ktoś uważa że tego nie potrzebuje. Myślę, że ten właśnie potrzebuje najbardziej. Wyobrażam sobie, że ksiądz, który prowadzi takie rekolekcje jest do dyspozycji uczestników nie tylko stojąc na ambonie. Dlatego organizatorzy zapewniają wspólne spotkanie gdzie można porozmawiać i mieć po prostu czas dla siebie. Obecnie mamy wielki deficyt czasu dla drugiego człowieka, więc ta wydawać by się mogła namiastka, ma swoje znaczenie – konstatuje ks. kan. Glesmer.
Jeżeli zatem macie potrzebę napełnienia się duchem i mocą, weźcie udział w Ogólnopolskich Rekolekcjach Bractw Kurkowych Rzeczypospolitej Polskiej. Jeśli nie w tym roku, to w kolejnym. Nie pożałujecie.