Chwasty w ogrodzie treści – rosną u Ciebie?

Chwasty w ogrodzie treści – rosną u Ciebie?

W swojej pracy staram się w prosty i obrazowy sposób wyjaśniać zagadnienia związana z treścią. Z tego materiału dowiesz się: dlaczego i w jakich rodzajach chwasty (błędy) występują w treściach.

Czym są chwasty (błędy)?

Słownik Języka Polskiego PWN definiuje chwast jako roślinę dziko rosnąca w ogrodzie lub na polu, hamującą wzrost roślin użytkowych, a błąd jako niezgodność z obowiązującymi regułami pisania, liczenia, wymowy itp. przypis

Zatem chwasty, czyli błędy, są zbędnymi elementami tekstów, które zazwyczaj utrudniają proces czytania (i przetwarzania).

Dlaczego popełniasz błędy?

Powodów jest tyle, ilu użytkowników języka, stąd skupię się na podium najczęściej występujących (wg moich obserwacji).

  • Unikasz lotu ptaka.

Ładnie brzmi, prawda? Lubię to określenie. Dla mnie oznacza ono KOMPLEKSOWOŚĆ. Kiedy wejdziesz poziom wyżej i spojrzysz na tekst jako całość, jesteś w stanie wychwycić to, co nie pasuje do reszty. Błędy wynikają zazwyczaj z nieprzemyślenia treści, tworzonych naprędce między jednym zadaniem a drugim. Kiedy odpowiednio wcześniej zaplanujesz swój post/ artykuł na bloga/ czy inną pracę, możesz wyeliminować dużą ilość błędów.

  • Pomijasz zapisanie celu.

Nie przejmuj się – to jest zupełnie normalne. Również tak robiłam. Cel pomaga:

  • trzymać w ramach tekst
  • skupić się na konkretach
  • motywować się do pracy (wiesz, co chcesz przekazać swojemu Odbiorcy i jako ekspert starasz się robić to jak najlepiej, dla Waszego wspólnego wyższego dobra)

Przepracować ten błąd możesz, pisząc sobie ściągę.

Mam tendencję do snucia wizji, wtrącania rozbudowanych wątków pobocznych i retrospekcji. Często właśnie przez to moje teksty pragmatyczne traciły na atrakcyjności. Od kiedy przed rozpoczęciem pisania mam przed sobą kartkę z hasłowym planem tekstu i celem, który chcę osiągnąć, moje prace są bardziej przejrzyste i użyteczne.

  • Brakuje Ci wiedzy.

Niestety ten problem dotyczy coraz większej ilości osób. Możesz być najlepszym ekspertem w swojej branży, mieć fantastyczne pomysły na treści i dawać w nich merytoryczną wiedzę, a jednocześnie obniżać wartość tekstów poprzez popełnianie podstawowych błędów językowych. W konsekwencji również sprawiać wrażenie niechluja czy ignoranta.

Pozwolę sobie w tym miejscu na prywatę: wielokrotnie, współpracując z mężczyznami, wręcz wykłócałam się o poprawność czegoś, o doszlifowanie, o estetyczną formę. Teraz wiem, że niektóre osoby o to nie dbają, ponieważ nie ma to dla nich znaczenia.

Jeśli dla Ciebie ma – czytaj dalej.

Jakie chwasty najczęściej widzę w tekstach?

  • Długie zdania.

Bywa, że masz myśl, która wymaga wyjaśnienia. Konstruujesz i wyrażasz ją poprawnie. Jednak kiedy stawiasz kropkę, okazuje się, że zajmuje ona 5 linijek tekstu. To męczące dla odbiorcy, ponieważ nie zostawia mu możliwości na wzięcie oddechu. Długie zdania zazwyczaj tworzą ludzie inteligentni, biegli w temacie. A przecież piszesz dla laika (nie mylić z osobą pozbawioną inteligencji)! Zatem ukłonem w stronę odbiorcy jest pisane prostym językiem i w krótkiej formie. Poza tym krótkie zdania wprowadzają dynamikę. Istnieje więc szansa, że odbiorca (który w obecnych czasach wiedzę musi mieć na już, jeśli nie na wczoraj) przeczyta Twój tekst do końca i zapamięta z niego to, co najważniejsze. Przecież po to tworzysz, prawda?

  • Błędy językowe.

Ich rodzajów i przykładów jest mnóstwo. Mój tekst nie ma być kompendium z zakresu poprawnej polszczyzny, dlatego przytoczę Tobie tylko kilka:

– ORTOGRAFICZNE :

nieprawidłowa pisownia łączna i rozłączna (napewno → poprawnie: na pewno)   

• niepoprawna pisownia cząstki nie z czasownikami, rzeczownikami i przymiotnikami (niema róży bez kolców → poprawnie: nie ma)

• nieuzasadnione użycie wielkich liter (1-ego Stycznia → poprawnie: stycznia)

INTERPUNKCYJNE:

• brak znaku interpunkcyjnego,

• niewłaściwe użycie znaku,

• zbędne użycie.

– FLEKSYJNE:

• niewłaściwa postać wyrazu (najczęściej ma to związek z wyborem nieodpowiedniego rodzaju), np.: pomarańcz zamiast pomarańcza 

• brak odmiany wyrazów odmiennych (w tym także nazwisk), np.: radio zamiast radiu

• błędne stopniowanie przymiotników, np.: bardziej duży zamiast większy,

– SKŁADNIOWE: 

• niepoprawne skróty składniowe (Przed i po badaniach należy dużo pić. → Przed badaniami i po badaniach należy dużo pić.)

•  zbędny podmiot (Jacek był dobrym chłopcem: on pomagał rodzicom, on dobrze się uczył i on zawsze starał się być grzeczny →  Jacek był dobrym chłopcem: pomagał rodzicom, dobrze się uczył i zawsze starał się być grzeczny.)

• niewłaściwe użycie spójników, np.: Pogoda była brzydka i wziął parasol żeby nie zmoknąć. → Pogoda była brzydka, więc wziął parasol żeby nie zmoknąć.

SŁOWNIKOWE:

• używanie słów w niewłaściwym znaczeniu (np. Jerzy chciał zabezpieczyć dobrobyt swojej rodzinie. → Jerzy chciał zapewnić dobrobyt swojej rodzinie)

• mylenie pojęć podobnych brzmieniowo (dziecięcy w znaczeniu dziecinny —  Kasia miała bardzo dziecięcy głos. → Kasia miała bardzo dziecinny głos. Dziecięcy to należący do dziecka, będący jego własnością lub przeznaczony dla niego, np.: wózek dziecięcy, zabawka dziecięca, szpital dziecięcy; dziecinny to charakterystyczny dla dziecka, np.: dziecinny głos)

• stosowanie pleonazmów, czyli takich połączeń wyrazowych, w których jeden wyraz jest powtórzeniem drugiego (pot. masło maślane), np.: cofać się do tyłu, dzień dzisiejszy, miesiąc kwiecień

– FONETYCZNE:

• błędy wynikające z nieznajomości znaczenia wyrazu, np. zachrystia (poprawnie: zakrystia), amelinium (aluminium),

• opuszczanie głosek, np. pierszy → pierwszy,

• dodanie głosek, np. statułetka → statuetka

  • Brak spójności.

Największy sprzeciw we mnie wzbudza w dwóch przypadkach: kompozycji i zwrotu do odbiorcy.

Spójność w kompozycji, czyli budowie tekstu. Tworząc, staram się zachować dwie zasady:

  1. aby tekst miał strukturę dopasowaną do jego charakteru, np. kiedy piszę relację do kroniki, zachowuję porządek chronologiczny; kiedy zaś piszę artykuł merytoryczny, zachowuję porządek przyczynowo – skutkowy, który będzie dla odbiorcy logiczny. W każdym razie – porządek.
  2. abym ja była konsekwentna w jej stosowaniu.

Jeśli wymyślę sobie kreatywną formę dla tekstu, np. wyliczanie przy użyciu podium, to w całym tekście staram się ją stosować. Powyżej wymieniłam błędy językowe. Zarówno ich rodzaje, jak i przykłady, przedstawiłam, zachowując tę samą formę.

Brak spójności w kompozycji wprowadza bałagan, a czytelnika dezorientuje.

Spójność w zwracaniu się do odbiorcy, czyli konsekwentne trzymanie się tytułowania.

Wybór formy zwracania się do odbiorcy to kwestia podstawowa. Musisz wiedzieć, do kogo piszesz, zanim zaczniesz w ogóle pisać! Tyle i aż tyle. Dlaczego? Jeśli na początku swojej działalności określisz, kto będzie odbiorcą Twoich treści, niejako z automatu rozwiążesz problem użycia odpowiedniej formy.

Świadomie w swoich tekstach blogowych zwracam się czytelnika bezpośrednio per „Ty”. Nie piszę dla profesorów, ekspertów czy naukowców. Piszę  dla „zwykłych” ludzi – Zośki, Kryśki i ewentualnie Franka, którzy poszukują informacji i rozwiązań. Stosuję tę formę, żeby skrócić dystans.

Oczywiście, jeśli pracuję nad zleceniem dla klienta, a jego grupą docelową są specjaliści w danej dziedzinie, którzy na drabinie hierarchii stoją wyżej, używam form „Pan, Pani, Państwo”. Zdarzają się również takie zlecenia, które wymagają użycia formy bezosobowej.

Wybór zależy więc od tego, do kogo kieruję przekaz. Analogicznie będzie u Ciebie i tak naprawdę tylko Ty decydujesz o tym, w jaki sposób będziesz zwracać się do swoich odbiorców.

Nie mogę w tym miejscu pominąć tematu użycia wielkich i małych liter. Pomimo różnych trendów, które panują w internecie, jestem zwolenniczką tradycyjnego sposobu zapisu, tzn. jeśli piszę „Ty”, to tylko używając wielkiej litery. Wychodzę z założenia, że okazuję mojemu odbiorcy szacunek i wdzięczność za czas poświęcony na lekturę. Wiem, że na ten temat dyskutuje się wiele, jednak ja mam swoje zdanie i będę się go trzymała. Twój sposób zwracania się do odbiorcy pozostawiam Twojej decyzji.

Błędy zdarzą się naprawdę każdemu. Dlatego najważniejszą kwestią jest ich konsekwentne unikanie 😀

A teraz w ramach relaksu, idę poobserwować chwasty w Puszczy Bydgoskiej.